~*~
Ogarnięty smutkiem próbowałem go w sobie poskromić. Usilnie starałem się stłumić to uczucie, lecz serce łomotało jak szalone. Zawsze, kiedy przychodziłem tutaj, emocje brały nade mną górę. Pozwalałem, aby skrywane myśli ujrzały światło dzienne. Maska obojętności niczym za dotknięciem magicznej różdżki pękała, a moje prawdziwe ja wychodziło na wierzch. Tutaj byłem sobą - tym realnym szczeniakiem tęskniącym za pewną dziewczyną.
Stałem. Tak, to jedyne, co w tej chwili robiłem. Stałem i wpatrywałem się w marmurową tabliczkę - dokładnie pamiętając dzień, w którym została tu pozostawiona; jakby to było wczoraj. Wtedy aniołowie płakali z nieba, łkali z nami - osobami z gildii, którzy pragnęli jedynie ujrzeć po raz kolejny bliską im istotę. Czarne chmury spowiły popołudniowe niebo Magnolii, a deszcz wydobywający się z nich choć trochę koił ból. Ulewne krople niczym łzy zmywały oznaki jakichkolwiek uczuć- ludzkich uczuć. Do tej pory w głowie wyryły mi się słowa, jakimi ją pożegnał Mistrz - " Mały, delikatny pączek rozkwitł, stając się pięknym kwiatem. Śpij spokojnie, aniołku, bowiem zostaniesz w naszych sercach na zawsze."
Tamtego dnia straciłem wszystko. Dziewczynę, którą kochałem i uśmiech, który po raz ostatni skierowałem właśnie do niej.
Wyprany z uczuć beznamiętnie wpatrywałem się przed siebie, choć myślami byłem daleko stąd. W miejscu, gdzie ona żyła. W miejscu, gdzie byliśmy we dwoje szczęśliwi. Bojąc się rzeczywistości, szukałem schronienia w świecie marzeń. Uciekając od codzienności, zamykałem się w sobie. Stałem się tchórzem ...
Wstanie, pójście do gildii, odwiedzenie grobu, spanie - to monotonia mojego życia z ostatnich pięciu lat. Ruchy, gesty, działania były odruchem; wpoiłem je sobie jako nawyk. I nic nie wskazywało na to, żebym tą rutynę zmienił. Chyba zaakceptowałem takie egzystowanie. Nie obchodziło mnie już nic.
Odizolowałem się od wszystkich. Odtrąciłem najbliższych, choć niejednokrotnie próbowali mi pomóc. Zostałem pozbawiony pozytywnych uczuć i pozwoliłem, aby czarny atrament zabrudził serce nienawiścią. Nie cierpiałem samego siebie. Za to, że nie umiałem jej obronić. Brzydziłem się swojego odbicia. Z wierzchu byłem tym samym Natsu - bezuczuciowym typem niedopuszczającym do siebie nikogo, a gdzieś głębiej znajdował się osiemnastoletni chłopak kochający całym sercem jedyną dziewczynę.
Zawiał mocny wiatr unoszący moje różowe włosy. Mój szalik wraz z podmuchem opadł na marmurową tablicę. Czułem się cholernie przygnębiony, a mimo to łzy nie znalazły ujścia. Chyba nie umiałem już płakać. Przed oczami ujrzałem tak znaną mi uśmiechniętą twarz, piękne czekoladowe oczy i blond włosy. Poczułem ucisk w klatce piersiowej. Całe moje ciało drżało. Telepało się z nadmiaru emocji. Upadłem na kolana, wzrok wznosząc do góry. Do nieba, gdzie byłaś.
-Dlaczego nie dotrzymałaś obietnicy, Lucy? Dlaczego nie zabrałaś mnie ze sobą? Dlaczego mnie zostawiłaś? - wykrzyczałem coś, co zawsze kłębiło się w moich myślach. Coś, co leżało mi na sercu.
Tak bardzo za tobą tęsknię. Tak bardzo mi ciebie brakuje. Tak bardzo chcę cię przytulić, pocałować. Pragnę ujrzeć twe cudowne oblicze. Pragnę zobaczyć cię ponownie, choć na chwilę. To tak boli. Tak cholernie boli przeżywanie kolejnych dni, kiedy nie ma cię obok mnie. Tak bardzo boli, kiedy umiera dusza z samotności ...
~*~
Od autorki: Długo się zbierałam na napisanie prologu, ale w końcu udało mi się go napisać. Tak, wiem, jest krótki - ale właśnie taki prolog powinien być w tym opowiadaniu. Nie za długi, ale taki, by tylko przekazać smutek Natsu. Czy mi się udało? Oceńcie sami. :))))) Blog cały czas w fazie tworzenia. Rozdział I pojawi się dużo później. Ale nie chciałam dłużej czekać i takim mini wstęp rozpoczynam drugie opowiadania. Oby okazał się lepszy od poprzedniego.
Smutne *^* za smutne *^* aż się popłakałam....
OdpowiedzUsuńLira: *chlip chlip* biedny Natsu..
Biedny biedny...*^*
Rozdział napisany dobrze chyba nie mam uwag. No i ten śle weny i zapraszam na mojego bloga
~ Marie wraz z Lirą
Nieeeeeee ! NIEEEEE ! OH MY GOD WHY ?! *wylewa łzy w poduszkę*
OdpowiedzUsuńZgadzam się ... smutneeeeee ! ;____; Ja tu płaczę, płacze i nie mogę przestać ;___;
Moja biedna Lucy ;c Mój ukochany Natsu !!!
Natsu : Co ?
Zamknij się ja tu przeżywam okropne chwilę !!!
Jak ja przeżyje nie wyobrażając sobie jego uśmiechu ?! Hmmmmm ?!!! NO WYTŁUMACZ MI TO !!! *histeria*
Natsu : Ona tak zawsze ...
*ociara nadal lecące łzy*
Where is my Lucy ?!!!
Natsu : W niebie ... *ucichł* ... *przyswaja informację* ... *popada w taką samą histerię jak nie gorszą* ...
No i widziiiiisz ! ;CCC
Jak już mówiłaś ... hmmm ... Natsu pozna dziewczynę łudząco podobną do Lucy ... Więc nie wiem czy mam to traktować jakby jednak był paring NaLu czy jednak nie ? XD
Ja już nic nie wiem ... ;____;
( Ta, gdzieś w głębi serca mam nadzieję, że ożywisz moją Lucy Heartfilię lub coś tam ale tylko żeby była ta prawdziwaaa nooo ! Bo to nie to samooooo ! ;C )
Natsu : No właśnieeeeeee ! ;____;
Od kiedy ty ryczysz ?! O.o
Natsu : Od kiedy Lucy ...
Lucy : Cześć co tu się dzieję ? Q.Q
Natsu : LUUUUCYYYY ! *____*
No wiesz "na razie" Lucyna z mojego opowiadania żyję :D
Lucy : Na razie ? -_____-
Natsu : Idziemy na misję ?! *stary głupiutki Natsu* ... * nie przejmujący się niczym ... *
Lucy : Taaa ...
Natsu : Aye ! *wychodzą*
Co ja z nimi mam X___X
Teraz będę smutać w samotności ;c Wiedz, że dzisiaj przez ciebie nie zasnę ... grrrrrrrrrr ...
Już kocham twojego bloga ! I wgl i wgl ! :D Będę będę czytać ! ^__^ Nie wyobrażam sobie innej opcji ! <333
No trochę się tu rozgadałam nie na temat ... Gomen ...
Przesyłam mnóstwo mnóstwo wenyyyy ! Gdyż czekam na pierwszy rozdział ! *aż mnie kuźwa roznosi*
Buziakiii kochanaaaaaaa ! :***
~ Kami-chan, Natsu & Lucy
O popatrz , troszkę mnie tu nie było i już mnie wyprzedzili z komentarzem . Nie dobre dzieci ! :D Widzę, że znalazłaś chwilę czasu i umieściłaś prolog, cieszy mnie to. Prolog smutny i to bardzo >.< Ale trafiłaś w dziesiątkę , bo świetnie się wpasował do dalszego opowiadania . Biedny Natsu kiedyś stracił jedną osobę dla niego ważną ,a teraz kolejną. Ten to zawsze ma pod górkę :C Ale spokojnie jeszcze odnajdzie szczęście , na to liczę :3 Cóż nie miałam okazji Ci powiedzieć ,że śliczny szablon . Wg dodałaś już prolog i ciężko mi będzie teraz czekać na kolejny rozdział , który jak sama napisałaś nie prędko się pojawi. Rozumiem cię lepiej niż kto kol wiek jak brak czasu przeszkadza. Wybacz , za krótki komentarz , ale dłuższy przyszykuję sobie na 1 rozdział :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
~~ Dziękuję kochane za tak motywujące komentarze. Jesteście wspaniałe :))))*
OdpowiedzUsuńKami-chan - to jest NaLu w dalszym ciągu, ale nie powiem o co dokładnie chodzi :P
Oh! moje serce..
OdpowiedzUsuńczuję jakby mi je ktoś z klatki piersiowej wyrwał.. to takie.. takie.. aaaaaa
prolog wyszedł zajebiście! cudownie! genialnie! wykurwiście! (chociaż nie wiem czy akurat to określenie pasuje w tym momencie.. dramatycznym wręcz) ale.. kobieto, popłakałam się! szczerze się popłakałam! taka miłość.. to piękne! przepiękne! ;3
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy tego opowiadania! ahh..
Weny, uściski i całusów mnóstwo przesyłam w Twoją stronę! :* <3
TY MI WYRWIESZ SERCE!!!!!
OdpowiedzUsuńTeraz będę komentować każdy rozdział nie popełnię tego samego błędu obiecuje .Prolog super tylko żeby było NALU:D .No czekam na następny rozdział z niecierpliwością . Pogrążyłaś mi Natsu :( oj nie dobra ty .
PS :Przepraszam że wcześniej nie wpadłam ale nie zauważyłam linku ,gapa ze mnie^^ przyzwyczajenie czytałam rozdziały ale nie mogłam dodać komentarza więc ich nie czytałam .Zaczęło mnie to wkurzać że nie mogłam nikomu dodać od siebie parę miłych słów ale teraz już wiesz że będę z tobą :) .
Pozdrowienia dla wszystkich a Szczególnie dla ciebie .:)<3
Wspaniale, popłakałam się. Przepraszam, że tylko tyle ale mama zgania mnie z kompuetra.
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie. Strasznie smutne (jeszcze w tle puściłam sobie smutną muzykę? ;( nie tylko płakać. Zapowiada się światnie i mam nadzieję, że tak będzie :). Cudownie piszesz. Szablon miły dla oka.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Natalia
to było naprawde piękne ale...czy Lucy naprawde umarła?Jakos nie moge sobie wyobrazić Fairy Tail bez niej...to bedzie straszne...mam nadzieje że zaraz sie wszystko wyjasni wiec czytam dalej xD ślę wenę :)
OdpowiedzUsuń